Opowieść o pierwszej kłótni
Jeszcze nie ucichły tańce...
- Ja ma teraz cały dom na głowie!
- Ja mam ul!
- Cóż to ul!
- Cóż to dom, kiedy w nim dwa rondle tylko a pszczół tysiące. Królowa jest tylko jedna!
Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20
piątek, 30 marca 2012
czwartek, 29 marca 2012
Opowieść o kolorach, inspiracjach i recyclingu;)
Wiosna. Spacery. Znaleziska. Mój syn - kolekcjoner patyków, które po powrocie ustawia w kącie obok drzwi. Ostatni, przywieziony z wycieczki do Lanckorony zamienił się w najprawdziwszy złoty miecz z błękitną rękojeścią i stał się zabawką dnia!Malowanie znalezisk nie jest moim wymysłem. Maluje się kamienie, patyki oraz to, co wyrzuci morze...
Koniecznie zajrzyjcie tu:
http://sixtyonea.blogspot.com/
Mistrzostwo świata. Kreacja jakich mało. Uwielbiam i oglądam z rozdziawionymi ustami;)
Nie kolekcjonuję pukli włosów, nie schowam pierwszego zęba. Zostawiłam natomiast synkowi pierwszy bilet do kina, pierwszy bilet lotniczy, ulubiony t-shirt przywieziony z Australii, który rósł w jakiś cudowny sposób z synkiem, a teraz na kolorowym patyku zawisną ulubione, trampki;) Są cudne, dziurawe i patrzę na nie z rozrzewnieniem.
Zachęcam do recyclingu;)
Wiosna. Spacery. Znaleziska. Mój syn - kolekcjoner patyków, które po powrocie ustawia w kącie obok drzwi. Ostatni, przywieziony z wycieczki do Lanckorony zamienił się w najprawdziwszy złoty miecz z błękitną rękojeścią i stał się zabawką dnia!Malowanie znalezisk nie jest moim wymysłem. Maluje się kamienie, patyki oraz to, co wyrzuci morze...
Koniecznie zajrzyjcie tu:
http://sixtyonea.blogspot.com/
Mistrzostwo świata. Kreacja jakich mało. Uwielbiam i oglądam z rozdziawionymi ustami;)
Nie kolekcjonuję pukli włosów, nie schowam pierwszego zęba. Zostawiłam natomiast synkowi pierwszy bilet do kina, pierwszy bilet lotniczy, ulubiony t-shirt przywieziony z Australii, który rósł w jakiś cudowny sposób z synkiem, a teraz na kolorowym patyku zawisną ulubione, trampki;) Są cudne, dziurawe i patrzę na nie z rozrzewnieniem.
Zachęcam do recyclingu;)
środa, 28 marca 2012
piątek, 23 marca 2012
WOODEN DOLLS!
I oto mam, mam swoje drewniane BabyLale!
Od początku.
Drewniane bazy do lalek są ogólnie dostępne. Chciałam jednak odrobinę je spersonalizować, żeby były podobne do tych, które rysuję i żeby nigdzie na świecie nie było podobnych.
Jakiś czas temu odkryłam cudowny blog:
http://czaryzdrewna.blogspot.com/
zobaczcie koniecznie. Dziewczyna, tak, DZIEWCZYNA wyczynia cuda, wycinając z drewna przecudne formy. Pomyślałam, że na pewno mnie zrozumie. Posłałam, nazwijmy to górnolotnie - projekt - karta w kratkę, 15 cm wysokości, 5 cm szerokości...
Przyjechały jakiś czas temu. Pachnące, brzozowe, a więc dające dobrą energię.
Są gotowe, do obejrzenia;)
I oto mam, mam swoje drewniane BabyLale!
Od początku.
Drewniane bazy do lalek są ogólnie dostępne. Chciałam jednak odrobinę je spersonalizować, żeby były podobne do tych, które rysuję i żeby nigdzie na świecie nie było podobnych.
Jakiś czas temu odkryłam cudowny blog:
http://czaryzdrewna.blogspot.com/
zobaczcie koniecznie. Dziewczyna, tak, DZIEWCZYNA wyczynia cuda, wycinając z drewna przecudne formy. Pomyślałam, że na pewno mnie zrozumie. Posłałam, nazwijmy to górnolotnie - projekt - karta w kratkę, 15 cm wysokości, 5 cm szerokości...
Przyjechały jakiś czas temu. Pachnące, brzozowe, a więc dające dobrą energię.
Są gotowe, do obejrzenia;)
czwartek, 22 marca 2012
Opowieść o Babie co wróży
Nic tak nie inspiruje jak podróże...
W podróż poślubną wybraliśmy się na Krym. Tamtejszymi "marszrutkami" zjechaliśmy prawie cały półwysep. Kiedy dotarliśmy do Koktjebla (wioseczka - miasteczko) okazało się, że na miejscu trudno o nocleg. Dwaj spotkani po drodze Polacy dowiedzieli się, że idąc wybrzeżem jakieś 4 km, dotrzemy do dzikiej plaży zwanej "Jamałka". Postanowiliśmy od tej pory trzymać się razem. Mając tylko karimaty, bałam się spania pod gołym niebem. Bałam się deszczu. Wtedy młody ukrainiec powiedział do mnie takie słowa:
DOPÓKI NA KSIĘŻYCU MOŻNA WIADRO Z WODĄ POWIESIĆ, PADAĆ NIE BĘDZIE!
Karimaty rozłożone 3 metry od brzegu! 4 noce pod gołym niebem! Najcudniejszy czas podróży! Wróżba się sprawdziła, nie spadła ani kropla deszczu.
I tak oto Baba-Lala wróży na tę wiosnę!
Wymiary: 13x13
Oprawa 20x20
Nic tak nie inspiruje jak podróże...
W podróż poślubną wybraliśmy się na Krym. Tamtejszymi "marszrutkami" zjechaliśmy prawie cały półwysep. Kiedy dotarliśmy do Koktjebla (wioseczka - miasteczko) okazało się, że na miejscu trudno o nocleg. Dwaj spotkani po drodze Polacy dowiedzieli się, że idąc wybrzeżem jakieś 4 km, dotrzemy do dzikiej plaży zwanej "Jamałka". Postanowiliśmy od tej pory trzymać się razem. Mając tylko karimaty, bałam się spania pod gołym niebem. Bałam się deszczu. Wtedy młody ukrainiec powiedział do mnie takie słowa:
DOPÓKI NA KSIĘŻYCU MOŻNA WIADRO Z WODĄ POWIESIĆ, PADAĆ NIE BĘDZIE!
Karimaty rozłożone 3 metry od brzegu! 4 noce pod gołym niebem! Najcudniejszy czas podróży! Wróżba się sprawdziła, nie spadła ani kropla deszczu.
I tak oto Baba-Lala wróży na tę wiosnę!
Wymiary: 13x13
Oprawa 20x20
środa, 21 marca 2012
sobota, 17 marca 2012
Opowieść o pamiątkach z podróży...
Pamiątki przywozimy różne, jedne są funkcjonalne inne ku dekoracji przysposobione. Ja lubię połączenie tych obu przymiotów. Jakiś czas temu dostałam piękny sketchbook, oprawiony w miękką skórę, z kartkami w złotym odcieniu.
Cudo, mówię Wam, cuuudooo!
Zrobiłam intro i na pierwszej stronie namalowałam rybę. Data: 16 stycznia 2012.
No i już wspomniałam podstawówkowe pamiętniki, takie co się koleżankom dawało do wpisu;)
Pamiątki przywozimy różne, jedne są funkcjonalne inne ku dekoracji przysposobione. Ja lubię połączenie tych obu przymiotów. Jakiś czas temu dostałam piękny sketchbook, oprawiony w miękką skórę, z kartkami w złotym odcieniu.
Cudo, mówię Wam, cuuudooo!
Zrobiłam intro i na pierwszej stronie namalowałam rybę. Data: 16 stycznia 2012.
No i już wspomniałam podstawówkowe pamiętniki, takie co się koleżankom dawało do wpisu;)
czwartek, 15 marca 2012
Opowieść o śpiącym lisku
Urodziłam się pod koniec lat 70 i niewiele z nich pamiętam. Pamiętam za to całą resztę. Trzy domy dalej mieszkała rodzina kuśnierzy, która hodowała lisy. Był to bardzo dochodowy interes (jako jedyni z calutkiej wsi posiadali bialusieńką przyczepę kempingową i lato spędzali nad Balatonem)
Wszystkie elegantki, zarówno z miasta jak i ze wsi, kołnierz z lisa mieć musiały. I nie ma się tej modzie czemu dziwić. Jesteśmy ludem wschodu, lub jeśli kto woli - północy. Zimy mroźne. Futro na grzbiecie, czapka z szopa na łbie, lisi kołnierz - nikogo nie dziwiły, wręcz podziw budziły będąc oznaką zamożności.
Oczywiście dziś noszenie zwierzęcych zwłok budzi niesmak, a i zimy lżejsze jakby, a nawet gdyby mrozy wielkie wróciły, to w sklepach cale mnóstwo odzieży wiatroszczelnej, wodoodpornej, ciepło trzymającej.
Moda na lisa trwa. Sztucznego, czyli dzierganego;)
Nie smucić się! Baba-Lala w ŚPIĄCYM LISIE!
Miłego dnia;)
Wymiary: 13x13
Oprawa: 20x20
Urodziłam się pod koniec lat 70 i niewiele z nich pamiętam. Pamiętam za to całą resztę. Trzy domy dalej mieszkała rodzina kuśnierzy, która hodowała lisy. Był to bardzo dochodowy interes (jako jedyni z calutkiej wsi posiadali bialusieńką przyczepę kempingową i lato spędzali nad Balatonem)
Wszystkie elegantki, zarówno z miasta jak i ze wsi, kołnierz z lisa mieć musiały. I nie ma się tej modzie czemu dziwić. Jesteśmy ludem wschodu, lub jeśli kto woli - północy. Zimy mroźne. Futro na grzbiecie, czapka z szopa na łbie, lisi kołnierz - nikogo nie dziwiły, wręcz podziw budziły będąc oznaką zamożności.
Oczywiście dziś noszenie zwierzęcych zwłok budzi niesmak, a i zimy lżejsze jakby, a nawet gdyby mrozy wielkie wróciły, to w sklepach cale mnóstwo odzieży wiatroszczelnej, wodoodpornej, ciepło trzymającej.
Moda na lisa trwa. Sztucznego, czyli dzierganego;)
Nie smucić się! Baba-Lala w ŚPIĄCYM LISIE!
Miłego dnia;)
Wymiary: 13x13
Oprawa: 20x20
środa, 14 marca 2012
Opowieść o wspomnieniach
Radiomagnetofon MK 232 dostałam na I Komunię. Były już lepsze, na dwie kasety... ale ja byłam szczęśliwa, że mogę nagrywać wszystko co się da. Ponieważ ten model nie posiadał kabla do nagrywania, przystawiałam MK do radia ustawionego w kuchni i nagrywałam piosenki. Jak zaszczekał pies, to i psa było na nagraniu słychać... a... i przyspieszone bicie serca na pierwsze takty piosenki "Zakazany owoc";)
Wymiary: 13x13
Oprawa: 20x20
Radiomagnetofon MK 232 dostałam na I Komunię. Były już lepsze, na dwie kasety... ale ja byłam szczęśliwa, że mogę nagrywać wszystko co się da. Ponieważ ten model nie posiadał kabla do nagrywania, przystawiałam MK do radia ustawionego w kuchni i nagrywałam piosenki. Jak zaszczekał pies, to i psa było na nagraniu słychać... a... i przyspieszone bicie serca na pierwsze takty piosenki "Zakazany owoc";)
Wymiary: 13x13
Oprawa: 20x20
poniedziałek, 5 marca 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)